Prezydent jako wytrawny historyk ślicznie czytał z kartki. Napisali mu trochę historycznych nazwisk, róznych. Te najważniejsze z wyraźnym naciskiem na akcent wymienił prawie na jednym oddechu: Bartoszewski, Edelman. Zająknął się na Chrzanowskim.
W przemówieniu nawet raz padło słowo"Niemcy", co dziwi bo większość tekstu dotycząca przeciwników powstania mówiła o "faszystach" i "hitlerowcach". O Rosjanach też nic nie było, tylko o "totalitaryzmie komunistycznym".
A tak wogóle było pięknie i wzruszająco, tylko że kancelaria prezydenta na oficjalnej stronie prezydent.pl ujawniła gdzie się prezydent w tej chwili znajduje.
A co z zagrożeniem terrorystycznym?! Czyżby służby znów nawaliły?! (zdj.powyżej)